Wybór prezentu dla najbliższych nie zawsze jest łatwy… A może w tym roku by tak inaczej?
Wszyscy ci, co namiętnie zaczytują się w blogach dobrze wiedzą, że nastał ten magiczny czas. Czas, gdzie większość blogerów wstawia tekst, czasem nawet całą serię wpisów na temat świątecznych prezentów.
Co w tym roku warto wybrać dla Niego, dla Niej, dla Mamy, Babci i kota. Prezenty do 100 zł, prezenty powyżej 100 zł. Podarunki własnoręcznie robione, czy może te kupione? I ja tego nie neguję. Wręcz sama chętnie czytam tego rodzaju wpisy, bo czasem naprawdę Wasza pomysłowość pozytywnie zaskakuje i może inspirować.
Jednak chciałabym Wam zaproponować zupełnie inny rodzaj prezentu.
Tylko jest jeden mały haczyk, aby zdecydować się na niego, trzeba wyjść poza własny egoizm.
Alternatywne pomysły na świąteczne prezenty
Wielu z nas jest zbieraczami rzeczy. Rzeczy ważnych bardziej, mniej; tych co się przydadzą jutro, albo za 5 lat, jak zaatakuje nas dziura ozonowa.
Lubimy otaczać się przedmiotami – często niestety zbędnymi. Prezenty często są jednym z nich. Inaczej jest kiedy nie stać nas na coś, a potrzebujemy tej rzeczy do funkcjonowania (i na przykład święta są jedyną okazją do tego, aby cała rodzina złożyła się, dla nas na ten prezent), a inaczej kiedy kupujemy sobie prezenty – niespodzianki, bo tak trzeba, taka jest tradycja, a potem ich nie używamy, bo są nietrafione. Kolejny kubek do kolekcji, czy książka nieleżąca w naszym guście. Każdy na pewno chociaż raz w swoim życiu dostał nietrafiony prezent.
Jedynym całkiem niezłym, jak dla mnie, pomysłem jest zakup termofora. Sama jestem ciepłolubna, a dodatkowo termofor pozytywnie wpływa na niektóre schorzenia. Więcej o tym możecie poczytać tutaj.
Zastanówmy się jednak, czy naprawdę o to chodzi w tych świętach, aby szaleć na zakupach? Sprawia wam przyjemność przepychanie się w tłumie ludzi? W poszukiwaniu zabieraczy miejsca i przestrzeni?
Przecież są urodziny…
Imieniny…
Niektórzy dostają/dają prezenty na rocznice ślubu…
Ile można?!
Dla mnie to lekka przesada, więc jeżeli uważasz podobnie do mnie, to te same pieniądze, które przeznaczyłbyś na prezent, możesz spożytkować zupełnie inaczej. Oto moje propozycje:
- Paczka dla schroniska – już rok temu wpadłam na ten genialny pomysł i spodobało mi się tak bardzo, że w tym roku planuję powtórkę. Wraz z moim mężem zamiast kupować sobie świąteczne prezenty, składamy się i idziemy na zakupy. Na święta wiele schronisk wysyła komunikaty, że zbierają paczki dla zwierzaków. Zazwyczaj jest to dokładna lista potrzebnych rzeczy, na której prawie zawsze znajdują się: koce, ręczniki, miski, karmy specjalistyczne. Ja oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie dodała do takiej paczki kilku zabawek i smakołyków! Ja rozumiem potrzeby podstawowe, ale czy to nie przykre, że w tak silnej potrzebie nikt nie myśli o radości tych zwierząt. Wiem, pewnie powiecie, co mu po tej radości z nowej piłki, jak umrze z głodu. Dlatego stawiam na odpowiednie proporcje kupowanych rzeczy. ;) Niestety moje serce jest zbyt wrażliwe na ból i cierpienie zwierząt i nigdy nie będę w stanie wejść do schroniska. Jest jednak wyjście z tej sytuacji. Kliniki weterynaryjne bardzo często organizują zbiórki potrzebnych rzeczy dla wybranego przez siebie schroniska i w zeszłym roku właśnie z tej opcji skorzystaliśmy.
- Szlachetna paczka – jeżeli nie jesteście takimi zagorzałymi fanami zwierząt jak ja, możecie pomóc innym ludziom. O szlachetnej paczce stało się już bardzo głośno od jakiegoś czasu, więc na pewno wiecie na czym to polega. W skrócie, wybieracie sobie rodzinę, której chcecie pomóc. W Internecie możecie znaleźć opisy rodzin oraz ich aktualne potrzeby. Czasem są to pralki, lodówki, wózki inwalidzkie, a czasem po prostu rzeczy podstawowego użytku, typu: chemia, jedzenie i picie. Bywa i tak, że od Waszej pomocy zależy, czy ktoś w ogóle będzie miał święta…
- Pomoc znajomym – los czasem płata nam figle. I być może znasz kogoś, komu pogorszyły się warunki życia, komu spłonęło mieszkanie, kto stracił pracę i co za tym idzie jedyne źródło dochodu, a teraz nie może sobie poradzić. Jeżeli tak, to spróbuj pomóc takiej osobie. Ponieważ wiele osób wstydzi się przyjąć pomoc od swojej rodziny, czy znajomych, możesz to zrobić anonimowo.
- Fundacje – może też być tak, że najzwyczajniej w świecie nie masz czasu chodzić po sklepach i wybierać odpowiednich produktów, ale chcesz pomóc. Tak naprawdę wystarczy 5 minut. Wchodzisz na stronę internetową fundacji, która Cię interesuje (może to być dosłownie wszystko z czym się utożsamiasz) i robisz przelew.
- Zainwestowanie w rozwój – jeżeli jednak koniecznie chcesz komuś coś dać, bo na przykład przyjęliście taką zasadę, a ta druga strona nie chce ulec, aby jednak pomóc bardziej potrzebującym – mam kolejny alternatywny pomysł na prezent. Zainwestuj w rozwój tej osoby. Być może ta osoba wspominała ci, że chce się zapisać na prawo jazdy, albo na język hiszpański? Może jej marzeniem jest nauka śpiewu, albo gry na gitarze? Nie twierdzę, że masz jej opłacić cały kurs, ale może jedną, czy dwie lekcje. Tak, aby ją zmotywować do spełniania własnych marzeń. ;)
Spróbujcie pomóc innym, wyjść poza własny egoizm. Zapewniam Was, że uczucie jakie przeżyjecie, jest o wiele lepsze od tego, gdy dając komuś prezent do ostatniej chwili nie wiesz, czy będzie trafiony. Sytuacja ta wypełni Was poczuciem, że wszystko od Was zależy i będziecie mieli pewność, że kogoś mocno uszczęśliwicie. Tylko uwaga! To uzależnia!
Więc zachęcam jeszcze raz! Bo nigdy za mało! Pomagajcie, jeżeli macie ku temu możliwości.
Być może macie jeszcze jakieś inny pomysły na efektywne wydawanie świątecznych pieniędzy? Jeżeli tak, podzielcie się nimi w komentarzach. Chętnie o nich poczytam.