Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędzałam urlop w swoim mieście. Tak głośno mówi się o tym, aby w trakcie urlopu zmienić swoje otoczenie, a nie zostawać w mieście…
I choć w pierwszym tygodniu urlopu udało mi się wyjechać nad morze, to prawie dwa tygodnie wolnego spędziłam w Łodzi.
Czy tego żałuję? Czy wakacje w Łodzi mogą być ciekawe? Czy zdecydowałabym się na to jeszcze raz?
Zapraszam do czytania. :)
Morze to morze – i nie ma co tu dużo się nad tym rozwodzić. Dla człowieka, który w swoim mieście nie ma nawet dostępu do jeziora – morze jest czymś, co powoduje iskierki w oczach na sam dźwięk usłyszanej nazwy nadmorskiej miejscowości.
Skoro w Łodzi nie ma jeziora, nie ma morza, w którym można się kąpać, nie ma gór, po których można by było się wspinać, to co tam można robić?
Wbrew pozorom wiele ciekawych rzeczy. Tych oczywistych, jak i mniej. Z własnego doświadczenia widzę, że wakacje w mieście mogą być spędzone na wypasie! Trzeba tylko chcieć i stworzy dobry plan organizacyjny! :)
Wakacje w Łodzi – okiem łodzianki.
Najważniejszą rzeczą, o której trzeba pomyśleć, planując wakacje w swoim mieście (niekoniecznie w Łodzi) jest zrobienie gruntownego researchu co dzieje się w okresie naszego urlopu, każdego dnia w mieście. Nie zawsze będzie to takie proste odnaleźć wszystko za jednym zamachem.
Oprócz stron internetowych związanych z miastem, warto porozglądać się na fanpage ulubionych knajp, kin, teatrów, miejsc spotkań w danym mieście. Często wiele z nich robi niezależne imprezy czy spektakle, które nie są nagłaśniane, a mogą nas zainteresować.
Warto popytać znajomych, czy słyszeli o czymś ciekawym, co będzie miało miejsce w mieście. Inni ludzie są skarbnicą wiedzy w takich przypadkach! :)
Kiedy jesteśmy pewni, że przeczesaliśmy cały Internet w poszukiwaniu ciekawych zajęć i form spędzania wolnego czasu, pora na zrobienie planu!
Dobry plan to podstawa udanych wakacji!
Nie miej złudzeń, że to nieprawda. Wakacje bez planu (szczególnie w swoim mieście!) powodują, że poruszamy się między dniami po omacku. Nie robimy nic konstruktywnego, a dni uciekają jak szalone.
Często wydaje nam się, że urlop jest po to, żeby w końcu nic nie robić przez te dwa, czy trzy tygodnie. Nic bardziej mylnego. Jeżeli nie będziesz nic robić, to bądź pewny, że nie odczujesz tych wakacji i w konsekwencji wcale nie wypoczniesz.
Siedzenie w domu (i to jeszcze przed telewizorem) to najgorsze co możesz sobie zrobić. Jednak nie dajmy się zwariować. Jeden dzień spędzony w domu na oglądaniu seriali też jest ok, jeżeli uwielbiasz to robić, ale jeden, nie jedenaście.
Dlatego stworzenie planu każdego dnia powinno być podstawą Twoim wakacji i Twojego wypoczynku.
Co powinno znaleźć się w dobrym planie wakacyjnym? To zależy tylko i wyłączenie od Ciebie i od tego, co lubisz robić.
Ja, planując z mężem wakacje w Łodzi, wzięłam pod uwagę wiele czynników. Nasze możliwości: finansowe i zdrowotne, nasze zainteresowania, poczucie zaległości w sprawach i rzeczach, które lubimy, czas na rozwój osobisty, czas na zadbanie o siebie i chęć zrobienia czegoś nowego oraz coś, co pomoże nam zapamiętać te wakacje na dłużej.
Pozostawiłam także miejsce na spontaniczność. :)
Wakacje w Łodzi – moje miasto jest ciekawe!
Przejdźmy więc do wakacji w Łodzi. Jestem pewna, że każde większe miasto ma wiele do zaoferowania.
Łódź – moja ukochana, wyjątkowa i klimatyczna z roku na rok staje się coraz bardziej atrakcyjna dla mieszkańców, jak i turystów.
Z jednej strony wydawać by się mogło, że swoje miasto zna się od podszewki i niczym już nie jest w stanie Cię zaskoczyć, z drugiej jednak strony to, że żyjesz w tym mieście na co dzień, wcale nie oznacza, że świetnie je znasz. Dlatego więc wakacje w mieście mogą być interesujące, jeżeli tylko masz chęć poznania miasto bliżej.
Poniżej przedstawiam Wam, jak wyglądały nasze wakacje w Łodzi.
Wakacje w Łodzi – kino z kartą MultiSport.
Czym jest karta MultiSport, pewnie każdy wie. Wspominam o niej, bo to również dzięki niej nasze wakacje w Łodzi były udane i darmowe.
MultiSport przygotował ciekawą ofertę na lato, dzięki której każdy, kto ma kartę, dostaje dwa bilety do kina na dowolny film w lipcu i dwa bilety na dowolny film w sierpniu. Ja mam tę kartę i mój mąż również ją ma, dzięki czemu obejrzeliśmy podczas urlopu 3 filmy i jeszcze mamy darmowe bilety na jeden. :)
Obejrzeliśmy nowych „Transformerów”, „Dunkierkę” oraz „Valerian i miasto tysiąca planet” – każdy z tych filmów polecam! :) Jednak jeżeli mogę Wam coś doradzić – oglądajcie „Transformerów” i „Valerian” z napisami, a nie z dubbingiem.
Co ciekawe, Cinema City (kino, w którym zdecydowaliśmy się wykorzystać darmowe bilety) również ma w wakacje ciekawy projekt. Każdy bilet wygrywa. Nawet te nasze darmowe. Akcja polega na tym, że trzeba zarejestrować bilet na stronie i od razu zostaje przyznana Ci jakaś nagroda. Dzięki temu często mieliśmy popcorn z colą za darmo albo duży zestaw w cenie średniego. Udało nam się wygrać też kawę oraz bilet do kina. Nagród jest sporo, każdy bilet wygrywa, a akcja trwa całe wakacje. :)
Fajna sprawa! Szczególnie w połączeniu z naszymi darmowymi biletami – wypad do kina często nie kosztował nas ani złotówki. :)
Wakacje w Łodzi – basen odkryty.
To coś, co uskutecznialiśmy prawie codziennie. Wszystko dzięki temu, że mieliśmy piękną pogodę, a słońce grzało jak szalone! Tu znów niezawodna okazała się karta, z którą mieliśmy 2 h za darmo na łódzkim aquaparku.
Jeżeli korzystacie z takich wodnych atrakcji, to orientujecie się na pewno, że godzina w otwartym aquaparku, nie jest wcale taka tania. Więc to był dla nas kolejny darmowy, aktywno-pasywny wypoczynek, ale to on dał mi największe poczucie wakacji. Momentami czułam się jak na zagranicznym kurorcie. Słońce prażyło, ja na leżaku, chłodząca się co jakiś czas w wodzie i popijająca mrożoną kawę.
Niesamowite! <3
Niby dwie godzinny dziennie, ale człowiek czuł, że odpoczywa, jak trzeba!
Wakacje w Łodzi – poznawanie miasta.
Jeśli myślisz, że dobrze znasz swoje miasto, wiedz, że zawsze jest coś nowego do odkrycia. Ja kocham Łódź, często zwiedzam, odkrywam nowe miejsca i obserwuję zmiany, jakie zachodzą w moim mieście, ale cały czas wiele rzeczy jest dla mnie nowych i nieodkrytych. To normalne.
Nie jesteśmy w stanie być wszędzie. Dlatego wakacje w mieście są świetnym czasem na to, aby zobaczyć niewidziane i odwiedzić zapomniane.
Pierwszy raz miałam okazję być w Planetarium, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Oglądaliśmy pokaz o teorii ewolucji Darwina. Sam pokaz był bardzo ciekawy, wiedza przekazana w sposób przystępny, ale i tak największe wrażenie zrobiły na mnie efekty wizualne. Jestem pewna, że wrócę tam i to nie raz! Mogę nawet powiedzieć, że to jedno z ciekawszych miejsc w naszym mieście, a poznałam je dopiero teraz!
Miasto to nie tylko zamknięte wnętrza, to także ulice, którymi codziennie się przechadzamy i budynki, które codziennie mijamy. Czasem wystarczy podnieść głowę do góry, a kamienice są zupełnie inne niż te, które mijamy na co dzień. Nie do poznania. A zmienia się tylko nasza perspektywa.
Miasto to także osiedla. Swoim spacerujesz codziennie, ale pamiętasz o tym, że na drugim końcu miasta, też żyją ludzie w swojej codziennej społeczności?
Poznaj inne osiedla i inne części miasta. Zrób sobie spacer po dzielnicy, której nie znasz i… poznaj ją. :)
Wakacje w Łodzi – rozwój osobisty.
Wakacje to zawsze dobry moment na rozwój osobisty. My zdecydowaliśmy się na robienie zdjęć. Kombinowanie z nowymi ustawieniami, kadrami, czy sposobami obróbki. Oboje lubimy robić zdjęcia, więc był to nasz aktywny wypoczynek, w którym łączyliśmy pasję z poznawaniem miasta – kilka pieczeni na jednym ogniu. :)
Rozwój osobisty to także ciekawa literatura, mądre filmy, przedstawienia czy seriale dające do myślenia. Zawsze możesz dowiedzieć się czegoś nowego – jeżeli mądrze i świadomie wybierasz. My w końcu nadrobiliśmy „Pokłosie” – genialny, mocny, mrożący krew w żyłach film i „Zwierzogród” dla rozluźnienia, ale który rozbawił mnie prawie do łez. :)
Książki trochę zaniedbałam w ten urlop, a czeka na mnie naprawdę wiele mocnych pozycji. Jedna z nich, jak tylko skończę, pojawi się nawet na blogu! :)
Wakacje w Łodzi – nowe smaki.
Nie wiem, czy jesteście takimi smakoszami, jak ja, ale urlop w mieście to idealna okazja do tego, aby poznać nowe restauracje, knajpy i bary w swoim mieście. Wiecie, dobrze jest znać fajne, smaczne miejscówki z klimatem w swojej mieścinie, nie tylko z opowieści.
Może kiedyś przyjdzie Wam kogoś oprowadzić, pokazać mu miasto, zabrać na coś dobrego do jedzenia, albo na drinka? Ja uwielbiam znać łódzkie miejscówki, dlatego chętnie odwiedzam nowe i do tego też Was zachęcam!
Z wielką radością obserwuję, w jakim kierunku zmierza kulinarna Łódź i jestem z tego dumna!
Wakacje w Łodzi – inne.
Mogłabym tak pisać i pisać, bo możliwości jest wiele. Wszystko zależy od tego, co Ty tak naprawdę lubisz i na co masz ochotę.
W Łodzi w wakacje możesz wybrać się na park trampolin, do parku linowego, do ZOO, do Palmiarni czy Ogrodu Botanicznego.
Prawie codziennie w jakiejś knajpie odbywa się koncert na żywo. Osiedla mają swoje potańcówki na świeżym powietrzu. Sporo koncertów i pokazów odbywa się w parkach, również na świeżym powietrzu.
Całe wakacje trwa polówka, czyli wieczorna projekcja filmów w łódzkich parkach i na dachu centrum handlowego.
Wystawy, niezależne wernisaże, przedstawienia, wykłady motywacyjne i nie tylko – w wakacje miasto pęka w szwach od tego rodzaju atrakcji.
Już w prawie każdej części Łodzi jest rower miejski. To aż prosi się o przemierzenie miasta rowerem, alejami, których jeszcze nie znasz, a za rogiem może spotkać Cię coś ciekawego.
A czasem wystarczy wybrać się do BeachBaru w Manufakturze i napić się drinka przy rytmach latino. I może zatańczyć? Bo czemu nie?!
Czy to dla Ciebie mało?:)
Co sądzicie o spędzaniu urlopu w mieście?:)
1 odpowiedź
Comments are closed.
[…] Wakacje w Łodzi. Okiem łodzianki. […]