Bardzo długo miałam dość zaburzoną relację z pielęgnacją swojej skóry. Nigdy nie byłam kobietą, która chciała być na bieżąco z nowinkami kosmetycznymi, która miała swoje ulubione kosmetyki i szukała ciekawych rozwiązań.
Raczej korzystałam z tego, co miałam pod ręką i to też nieregularnie. Czy dzisiaj coś się zmieniło?
Na pewno dużo poważniej podchodzę dzisiaj do pielęgnacji swojej skóry, swojego ciała i twarzy. Na mojej drodze pojawiło się wiele ciekawych produktów i akcesoriów, z których korzystam w mojej domowej pielęgnacji i z których jestem zadowolona. I o nich dzisiaj opowiem.
W dzisiejszym wpisie pojawią się tylko takie kosmetyki, które polubiłam na tyle, że wracam do nich regularnie.
Domowa pielęgnacja twarzy
Zacznijmy od twarzy. Z wiekiem zrozumiałam jaki jest podstawowy element zadbanej, wypoczętej skóry: zaraz obok dobrego jakościowo snu oraz picia odpowiedniej ilości wody jest to dokładne oczyszczanie skóry na wieczór. Nie mam jeszcze ulubionego kosmetyku do mycia twarzy, jak na razie całkiem nieźle sprawdził mi się żel myjący od resibo, oraz pianka do mycia twarzy OnlyBio Kombucha, jednak cały czas szukam tego efektu wow.
Najbardziej chyba lubię pianki do twarzy, bo dobrze działają mi ze szczoteczką soniczną do twarzy. To jest rzecz bez której już nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji twarzy. Ja mam mini szczoteczkę soniczną firmy FOREO i nie zamieniłabym jej na inny produkt. Sprawdza mi się od lat, nic się z nią nie dzieje, a odkąd jej używam moje skóra zawsze jest dokładnie oczyszczona, dzięki czemu nie powstają na nie wypryski i czuję, że jest bardziej napięta i miękka. Ma to pewnie związek z tym, że jeśli skóra jest dobrze oczyszczona, dużo lepiej przyjmuje ona i wchłania kosmetyki.
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, po 30 roku życia polubiłam się z wegańskim retinolem czyli bakuchiolem, który spowalnia starzenie się skóry i spłyca nieco zmarszczki. Aktualnie używam wegańskiego serum z marki Nacomi, niestety to serum jest dość tłuste (na bazie olejów) i długo się wchłania, dlatego planuję wybrać następnym razem inną markę. Na oku mam serum JorgObe.
Z moich ulubieńców do twarzy mogę wymienić jeszcze peeling enzymatyczny Norel Dr Wilsz. Używam go rzadko, bo jednak sama szczoteczkę soniczna już sama z siebie peelinguje, ale uwielbiam go. Jest bardzo wydajny, a do tego pozostawia skórę jedwabiście gładką. :)
Innym moim odkryciem jest maska hybrydowa na noc marki Yoskine. Stosowana raz, dwa razy w tygodniu, również zostawia twarz jedwabiście gładką. Uwielbiam korzystać z niej przed jakimiś ważnymi wydarzeniami, albo gdy mam mocniej przesuszoną skórę.
To tyle jeśli chodzi o moich ulubieńców do twarzy. Ostatnio odkryłam jogę twarzy i staram się chociaż codziennie zrobić kilka ćwiczeń. Wiem, że same kosmetyki są jedynie wsparciem, w nawilżeniu skóry, jej odpowiednim oczyszczeniu, ale na napięcie, rozciągnięcie mięśni i skóry może mieć też duży wpływ codzienna jej gimnastyka. Dlatego do swojej domowej pielęgnacji skóry twarzy wprowadziłam elementy jogi twarzy.
Domowa pielęgnacja ciała
Jeżeli chodzi o ciało, jednym z elementów mojej codziennej pielęgnacji (przyznaję, czasem o tym zapominam, ale polecam, bo kiedy stosujemy to regularnie naprawdę widać efekty) jest szczotkowanie ciała na sucho. Wybór szczotek jest różnorodny i warto dobrać ją odpowiednio do swojej skóry, ja mam dość twardą szczotkę, której włókno wykonane jest z agawy. Poranne szczotkowanie ciała pobudza krążenie i rozbudza ciało. Do tego dzięki regularnemu stosowaniu skóra jest bardziej miękka.
Kiedy zmagam się z bardziej przesuszoną skórą na ciele, uwielbiam stosować balsam do ciała żurawina z marki Mokosh. Szybko się wchłania i świetnie nawilża.
Ostatnio odkryłam też cudowne żele pod prysznic, które od razu stały się moimi ulubieńcami. Ze względu na zapach, jak i konsystencję żelu, który pod wpływem małej ilości wody, sam zamienia się w cudowną aksamitną piankę. I są to żele marki Rituals. Chyba jeszcze długo nie będę w stanie zamienić ich na nic innego do mycia.
Jeśli chodzi o ciało to w sumie wszystko, nie mam zbyt wielu ulubieńców z tej kategorii, ale na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o olejku z marki Organique, który stosuję przede wszystkim do masażu (polecany jest także do kąpieli) i uwielbiam go! Za wydajność, zapach oraz szybkie wchłanianie, ale i zarazem potężną dawkę nawilżenia.
Już niebawem zbliża się Dzień Babci i Dziadka, podrzucam więc link, pod którym możecie znaleźć ciekawy prezent właśnie dla bliskich sercu dziadkom: Prezenty dla babci i dziadka.
A ja cały czas szukam szamponu do włosów, który by mnie oczarował, maski do włosów, kremu do twarzy oraz toniku. Jeżeli macie jakieś polecenia, chętnie przyjmę je w komentarzach!
Wpis powstał we współpracy z Douglas
1 odpowiedź
Comments are closed.
Widzę, że również „króluje” u Ciebie rituals <3 Uwielbiam <3