Wydawnictwo Insignis Media nie próżnuje.
Po świetnej pozycji Będzie bolało, która latem tego roku pokazała ścieżkę kariery młodego lekarza w brytyjskiej służbie zdrowia, dzisiaj dostajemy kolejną mocną pozycję. Tym razem mamy niesamowitą okazję zajrzeć przez ramię patologa sądowego i poznać jego pracę od środka (jakkolwiek w tym przypadku brzmi to dwuznacznie). Pracę, która budzi w ludziach wiele sprzecznych ze sobą odczuć: od fascynacji przez niezrozumienie, po odrazę.
Niezależnie do której grupy należysz, ta książka może pozostać z Tobą na długo.
Richard Shepherd autor książki Niewyjaśnione okoliczności to patolog sądowy z długoletnim stażem. Książka pisana jest chronologicznie, dzięki czemu przez całą pozycję poznajemy kolejne kroki w karierze patologa. Jesteśmy z nim przy jego pierwszej sekcji zwłok, przy pierwszych sukcesach, wielkich sprawach, pierwszych wątpliwościach. Towarzyszymy mu przy sekcji zwłok osób, które zginęły w zamachu z 11 września na World Trade Center czy przy sekcji księżnej Diany. Jesteśmy także świadkami złożonego przeciwko niemu postępowania, które miało zadecydować, czy zostanie mu odebrane prawo do wykonywania zawodu.
Patrząc całościowo na karierę Richarda, który od dziecka wiedział, że chce być patologiem i udało mu się poprowadzić swoją drogę zawodową do bardzo wysokiego pułapu – można go podziwiać, a nawet momentami mu zazdrościć.
Jednak książka pokazuje, że nic nie jest czarno-białe, a każdy sukces okupiony jest łzami, stratą, wątpliwościami i rezygnacją z czegoś. Stąd lektura nie należy do lekkich i przyjemnych. Zresztą sama tematyka śmierci, wprowadza już między kartki gęstą atmosferę, która pozostaje z nami na długo. Jeszcze długo po zamknięciu ostatniej strony.
Niewyjaśnione okoliczności – czyli kulisy pracy patologa sądowego
Zatapiając się w lekturze Niewyjaśnionych okoliczności, stajemy się świadkiem kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu sekcji zwłok, z jakichś względów wybranych przez autora. Nieraz są to głośne sprawy, innym razem sekcje zwłok osób, o których nikt nie dba i nikt nie pamięta. Dzięki temu mamy całościowe spojrzenie na pracę Richarda, która wbrew pozorom jest dość urozmaicona. Richard zajmuje się także wykładaniem na wyższych uczelniach czy pomocą w rozwikłaniu kryminalnych zagadek.
Poznajemy także rodzinę Richarda i głęboko wchodzimy w ich relację. Kiedy jest odpowiedni moment, żeby powiedzieć swoim dzieciom, że ich tata nie jest zwykłym lekarzem, tylko zajmuje się ciałami zmarłych osób? Kiedy masz do wyboru wyjście z żoną, czy pojechanie do niezwykłego przypadku śmierci – co zrobisz? Na kartach książki pojawia się wiele tego typu pytań i nie zawsze będziemy po tej samej stronie co Richard. Nie zawsze poklepiemy go po ramieniu i powiemy: dobra robota.
Natomiast bardzo podoba mi się odpowiedzialne podejście Richarda do pracy, którą wykonuje. Z Niewyjaśnionych okoliczności dowiemy się, że prawda nie zawsze jest jednoznaczna i zależy od punktu siedzenia. Zobaczymy też, że wytrwanie w prawdzie (mimo że bardzo ważne w pracy patologa) nie jest wcale takie proste i oczywiste, kiedy z każdej strony są kładzione na Ciebie różnego rodzaju naciski.
Z wielkim smutkiem czytałam rozdziały, które pokazywały, jak ludzkość bardzo chce naginać prawdę pod siebie, albo jak bardzo jesteśmy ślepi na dowody przedstawiane przez patologów, mimo że sam autor ciągle powtarza: Zwłoki już tak mają – zdradzają sekrety stylu życia, nawet osobowości, przede wszystkim zaś okoliczności śmierci. Zmarli nie ukrywają prawdy i nigdy nie kłamią. Za moim pośrednictwem mogą przemawiać.
Niewyjaśnione okoliczności – 455 stron pełnych napięcia, a zarazem pasji
Jednym z tematów, który zaczął pojawiać się, jakoś w drugiej połowie książki i bardzo mnie poruszył, było opisywanie śmierci noworodków z powodu SIDS, czyli zespołu nagłego zgonu niemowląt. W książce dowiadujemy się, jak pierwszy raz ktoś zdiagnozował ten zespół, po czasy, w których było wiele nadużyć z tym związanych, po dzisiejsze lata w Wielkiej Brytanii, gdzie bardzo wnikliwie podchodzi się do stwierdzania zgonu z tego powodu. Poznajemy także podejście sądów do rodziców dzieci, które umierają w niewyjaśnionych okolicznościach. To kolejne miejsce, w którym lektura zada nam wiele pytań natury moralnej, na które trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. W tym miejscu też zobaczymy na skórze Richarda, jak bardzo jego praca jest odpowiedzialna.
I kiedy czasem słyszę głosy osób, dla których praca patologów sądowych wydaje się niesamowita i fascynująca, zastanawiam się, czy są świadomi odpowiedzialności, jaką ona za sobą niesie. I czy są świadomi, jaki obraz patologa sądowego kształtuje się w opinii publicznej? Bo skoro kogoś fascynują zwłoki, to kim jest? No właśnie. Po przeczytaniu tej pozycji jestem pewna, że trzeba być bardzo silnym psychicznie, by udźwignąć cały ciężar związany z tym zawodem.
Dlatego myślę, że ta książka z jednej strony jest nietuzinkowa i porywająca, bo pokazuje pracę patologa od wewnątrz, a z drugiej strony pouczająca, bo pozwala pozbyć się pewnych stereotypów i fałszywych przekonań dotyczących tej profesji.
Czasem tylko, moim zdaniem, opisy sekcji zwłok czy niektórych przypadków były zbyt długie, zbyt rozwlekłe (z chęcią skróciłabym je o kilka akapitów), jednak mimo tej jednej wady nie przeszkadzało to w pochłonięciu Niewyjaśnionych okoliczności z niewzruszoną zmarszczką na czole.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwo Insignis Media
2 komentarze
Comments are closed.
Bardzo interesująca książka. Polecam zajrzeć także do nowej pozycji autora – „Siedem wieków śmierci”. Po raz kolejny dr Shepherd zabiera czytelnika w niezwykłą podróż po życiu i śmierci.
Siedem wieków śmierci też przeczytana! :) Znajdziesz jej recenzję także na moim blogu. :)