Powiem szczerze: małżeństwo jest spoko, małżeństwo jest fajne! Poznajcie więc 5 zalet bycia mężatką. :)


Dlaczego warto być mężatką?

1. Nowa tożsamość – często zastanawiałam się, kim mogłam być w poprzednim wcieleniu, albo kim mogłabym być w kolejnym. Interesowało mnie jak to jest być facetem, dyrektorem szkoły, lotniczym, czy striptizerką. Marzyło mi się bycie kimś innym, chociaż na jeden dzień. Małżeństwo to dla kobiety, która decyduje się na zmianę nazwiska zalążek nowej tożsamości. Jeszcze nie do końca mogę się przyzwyczaić do nowego nazwiska, ale coraz bardziej brzmi ono dla mnie swojsko. Na początku było mi ciężko przedstawiać się nie swoim nazwiskiem i czułam się jakbym oszukiwała siebie i innych. Teraz widzę w tym więcej radości, niż zaniepokojenia. Czuję się jak ktoś nowy, inny. Czemu więc nie lepszy? Nowy dowód, nowe CV, nowy status. Czułam się, jakbym zaczynała wszystko od nowa. Już nie jestem Dagmara T. Jestem Dagmara S.

2. Nowa rodzina – jest kilka osób na tym świecie, z którymi nie jestem w żaden sposób spokrewniona, ale traktuje ich jak rodzinę. Tak też było z moim narzeczonym, zanim wzięliśmy ślub. Jednak małżeństwo daje status powstania nowej rodziny na papierze. W każdym urzędzie, czy szpitalu mogę powiedzieć, że upoważniam swojego męża i czuję się wtedy taka poważna i ważna! Zawsze to była mama, ale ja już nie jestem dzieckiem. Dziś jestem żoną. To dla mnie piękne, że teraz możemy sami stworzyć swoją małą komórkę społeczną. Własne ognisko domowe, własne radości i problemy do pokonania. Własne nasze M.

3. Większa rodzina – mogłam to podpiąć pod punkt 2, ale wolałam potraktować go osobno. Wchodząc w związek małżeński stajesz się bogatszy o: nową mamę, nowego tatę, nowe babcie, nowych dziadków itd, itd. I mimo, że z rodziną bywa różnie, według mnie to zaleta. Szczególnie, jeżeli chodzi o tą najbliższą. Czasem bywa i tak, że rodzina partnera jest nam bliższa, niż własna. Wtedy tym bardziej doceniamy ten fakt.

4. Noszenie obrączki – oprócz tego, że moja obrączka jest dizajnerska, piękna i wymarzona, to do tego posiada wewnątrz grawer, który zawsze będzie nam przypominał o podróży poślubnej. Jestem dumna kiedy mogę ją nosić i głosić światu, że jestem szczęśliwie zajęta! Kocham też patrzeć na dłoń mojego lubego kiedy świeci na nim złoty krążek. Czuję wtedy, że jest tylko mój, nosząc na palcu symbol naszej miłości. Oczywiście obrączki można sobie nosić, bez ślubowania, albo ślubować jedynie przed sobą. Jak kto woli. Ja jednak patrząc na obrączkę widzę moment składania przysięgi przed wszystkimi: rodziną i Bogiem. I to powoduje radość w moim sercu.

5. Wesele – być może to strasznie próżne z mojej strony, ale od dziecka kochałam imprezy weselne. Dlatego też nie mogłam  doczekać się swojej własnej, prywatnej. Wyobrażałam sobie jak to będzie wszystko wyglądać. I nie zawiodłam się. Dla mnie to była najlepsza impreza ever! Wszyscy znajomi i rodzina w jednym miejscu, eleganckie stroje, świetna zabawa, dużo śmiechu, dużo miłości, masa wspomnień. I ta piękna pamiątka w postaci płyty. Kocham imprezy, a ta była najlepszą z najlepszych, bo była uwiecznieniem naszej miłości. Noc nie do powtórzenia. Noc jedyna w swoim rodzaju. Niepowtarzalna.

 

Poznaj mój podcast

„W głąb siebie” – Dagmara Sobczak

Przejdź do podcastu