Dzisiejszy wpis nie jest dla każdego. Ten wpis kierowany jest do osób, którym bliskie jest prawo przyciągania. Tym, które wierzą w jego siłę, bo kiedyś gdzieś przekonały się na własnej skórze, że to po prostu działa.
Społeczeństwo bywa podzielone w wielu kwestiach (szczególnie w tych, których nie da się jednoznacznie wyjaśnić np. za pomocą dowodów naukowych). I często na to, po której stronie stoimy, mają wpływ nasze doświadczenia.
Nie chciałabym więc, byśmy nawzajem oceniali się z tego powodu. Załóżmy, że jeżeli ktoś wierzy, ma do tego prawo, tak samo, jak ten, który nie wierzy. Każdy z nas przeszedł inną drogę. Bądźmy więc tolerancyjni.
W tym tekście chciałabym powiedzieć Wam, czym dla mnie jest prawo przyciągania, a także jaki może mieć wpływ na społeczeństwo (jeżeli wierzymy w jego działanie).
Prawo przyciągania – przyciągam to, o czym myślę
Zakładając, że myśli są naszą energią, którą wysyłamy w świat, mają moc, by przyciągnąć do siebie energię o podobnej mocy. Często przecież wierzymy w karmę, mówimy, że jak ktoś jest złym człowiekiem, to to do niego prędzej czy później wróci, albo że warto wysyłać w świat dobre fluidy.
Różnie to nazywamy, różnych słów używamy, ale wszystko ma związek właśnie z prawem przyciągania.
Sama byłabym ignorantką, gdybym dzisiaj powiedziała, że w ogóle nie wierzę w prawo przyciągania. Ostatni rok dobitnie pokazał mi, że to, o czym myślę i jak o tym myślę, ma wpływ na to, co dzieje się wokół mnie.
W zeszłym roku zaczęłam robić ćwiczenie, które poznałam dzięki Agnieszce Maciąg (link do ćwiczenia znajdziesz tutaj), które nazywa się pisaniem scenariusza szczęśliwego życia. Początkowo podchodziłam do tego sceptycznie, ale w pewnym momencie pomyślałam: co mam do stracenia? Spróbuję.
W tym samym czasie zmieniło się trochę moje podejście do życia. Bardziej zaufałam sobie, światu i ludziom wokół mnie. Do wielu rzeczy podchodziłam z większym optymizmem i uważałam na to, jaką energię wysyłam.
I od tamtego czasu zaczęły dziać się rzeczy dziwne. Zaczęłam przyciągać ludzi, zdarzenia, propozycje i możliwości, które w jakiś sposób zbliżały mnie do osiągnięcia tego wszystkiego, o czym myślałam i co sobie zapisywałam. Zaczęły otwierać się nowe drogi dla mnie i zaczęłam mocniej czuć, że świat naprawdę mi sprzyja.
Czując to, nie mogłabym dzisiaj obok prawa przyciągania przejść obojętnie.
I my ludzie, mając tendencję do racjonalizowania wszystkiego, zaczniemy szukać powodów, dla których tak się dzieje. To naturalne. Jedni powiedzą, że myśląc o czymś i zapisując to, po prostu dążymy do celu i pracujemy wytrwalej nad jego osiągnięciem, dlatego się spełnia. Ktoś inny powie, że to efekt placebo. Jeżeli Ty także potrzebujesz takiego racjonalizowania, ok, bylebyś nie próbował wmawiać innym, że Twoja racja jest jedyną słuszną.
Prawo przyciągania i jego wpływ na społeczeństwo
Często dyskutuje się o tym, że prawo przyciągania ma wpływ na nas jako jednostki i nasze życie. Ale skoro ma wpływ na mnie i na Ciebie, to przecież siłą rzeczy musi też mieć wpływ na społeczeństwo w ogóle.
W jakich sytuacjach prawo przyciągania może być widoczne w społeczeństwach? Wtedy, gdy większość osób myśli jednakowo/w podobny sposób o danym wydarzeniu, tworząc tym samym rzeczywistość wokół siebie.
Skoro siła wypowiadanych słów i myśli jednego człowieka ma wpływ na jego życie, to oczywiste, że tak samo działa to w grupie.
Może to mieć dobry, ale i zły wpływ na społeczności.
Przykład dobry: Istnieje coś takiego jak grupy Mastermind. Czemu to tak dobrze działa i tak wiele osób to chwali? Ludzie dobierają się w grupę i dzielą się ze sobą swoją wiedzą, pomagają sobie, ale i wzajemnie motywują się do działania. Na spotkaniach wytwarzają dobrą energię wzajemnej pomocy. Jeżeli ktoś ma jakiś problem, wspólnie go rozwiązują. Dzięki temu każdy jest w stanie uwierzyć, że stać go na więcej niż przypuszczał. Dobra energia wytworzona w grupie pozwala spojrzeć na swoją pracę w bardziej kolorowych barwach i sprawia, że my sami wiele rzeczy zaczynamy postrzegać jako możliwe do zrealizowania. I tak się dzieje. Rośniemy wtedy w siłę. Ja wierzę, że dobra energia i dobre myśli, które krążą w grupie i mnożą się – są wsparciem tego sukcesu.
Przykład zły: Jeżeli społeczeństwa boją się wojen, ich strach może mieć siłę, by wprowadzono w końcu stan wojenny. W takim przypadku może zadziałać samospełniająca się przepowiednia. Kiedy boimy się wojny, nieświadomie się na nią przygotowujemy np. poprzez produkcję nowej broni i nieprzychylność wobec sąsiadów, co z kolei może wywołać w nich strach i podobne działania. Napędzi to do wzajemnej wrogości, co w konsekwencji może doprowadzić do wojny.
Nie bez powodu mówi się, że najgorsze, co może spotkać społeczeństwo to właśnie atak paniki, czy strach. Jeżeli grupa osób wzajemnie się nakręca, wierzy w coś i utwierdza w tym przekonaniu, może nawet w sposób nieświadomy przyciągnąć to do siebie poprzez swoją energię, zachowanie i próby ratowania swojej sytuacji, które zazwyczaj działają w drugą stronę.
Społeczność ze złą energią
Co możemy zrobić w takiej sytuacji, gdy widzimy, że jakaś społeczność niepotrzebnie zaczyna tworzyć negatywną energię i kieruje nią lęk czy strach?
- Myśleć racjonalnie – najważniejsze to nie daj się ponieść społecznej panice. Sprawdzaj wszystkie informacje, jakie usłyszysz. Szukaj informacji u źródła. Uważaj na fake newsy, bo to one najczęściej powodują panikę w społeczeństwie.
- Wnieś głos rozsądku do grupy – jeżeli już znajdziesz rzetelne informacje, podziel się nimi z grupą. Czasem warto porozmawiać z kilkoma osobami face to face. W grupie Twój głos może zostać szybko stłamszony przez nakręcającą się resztę, ale jeżeli porozmawiasz z kimś osobiście, jest większa szansa, że do niego trafisz. Rozmawiaj więc z kim możesz, ale najlepiej z każdym osobno.
- Gdy trzeba, odłącz się od grupy – pamiętaj, że Twój komfort psychiczny jest najważniejszy. Jeżeli czujesz negatywny wpływ grupy na Ciebie i nie jesteś w stanie go powstrzymać, może warto (jeżeli to możliwe) odejść z grupy?