Dzisiaj będzie trochę refleksyjnie i o wartościach. Bo…

Mnogość stylów życia relacji raczej nie spaja… pracujmy chociaż nad tym, by nas nie oddalała.

Ten Typ Mes „Nie skumasz jak to jest”


„Współczesny styl życia to piękna mozaika różnorodności” – tak przeczytałam, w jednym z magazynów, w których zaczytują się ludzie zainteresowani rozwojem i psychologią.

I coś w tym jest.  Zawsze wychodziłam z założenia, że różnorodność jest piękna i wspaniałe jest to, że każdy z nas ma inne plany, marzenia, ambicje, pasje i zainteresowania. Nie rozumiałam jednak, dlaczego tak wielu osobom trudno jest zaakceptować inny model życia niż oni sami wybrali.

Współczesne style życia

Gdybym chciała opisać wszystkie przeciwieństwa styli życia, byłoby trudno. Dychotomia zazwyczaj ma miejsce, w takich decyzjach jak:

chęć posiadania dziecka – brak chęci rozmnażania się

chęć zawierania związku małżeńskiego – chęć życia na kocią łapę

chęć bycia z kimś – chęć bycia singlem

chęć poświęcania się pracy – chęć pracowania jak najmniej

Jeżeli w którymś aspekcie, należysz do tej drugiej grupy – jesteś pod ostrzałem grupy pierwszej. Zabawne, że w odwrotną stronę tak radykalne ocenianie nie ma miejsca. Druga grupa zdecydowanie bardziej ceni sobie własną wolność, co powoduje, że potrafi uszanować zarazem wolność drugiego człowieka.

To tak w skrócie. Jednak najważniejszy podział według mnie rozgrywa się w ogólnie pojętym stylu życia i tu trwa od jakiegoś czasu nieustająca wojna.

Minimalizm i konsumpcjonizm

  1. Z jednej strony mamy modę na minimalizm. Wegetarianizm, joga, nauka oddychania, świadomość konsumencka, energia odnawialna, rower, świadomość życia, życie tu i teraz daleko od zgiełku.
  2. Z drugiej strony natomiast widzimy: wyścig szczurów, konsumpcjonizm, epatowanie bogactwem, pięcie się po drabinie społecznej i zawodowej, samochody, smartfony, laptopy, pęd życia, korporacje.

Nie uważam, żeby któryś z tym stylów bycia był w 100% dobry, a któryś w 100% zły. Nadal jestem gdzieś pomiędzy.

I ani pęd życia nie jest w stanie mnie pochłonąć, ponieważ zaraz mam poczucie, że muszę odetchnąć, ani moda na minimalizm nie jest w stanie przekonać mnie, że to jest to w czym każdy człowiek się odnajdzie.

Minimalizm bogactwa

A już najbardziej niezrozumiały jest dla mnie „minimalizm bogactwa”. Tak go sobie roboczo nazwałam. Mam tu na myśli osoby, które pod wpływem mody zaczynają przeorganizowywać swoje życie i swoją szafę pod minimalizm. Tylko, że jest to dalej otaczanie się modnymi rzeczami, pod przykrywką minimalizmu.

Jeśli zegarek, to jeden. Ale nie byle jaki! DW musi być! Jeśli kurtka na zimę, to tylko jedna! Ale nie byle jaka, najlepiej taka za 1500 złotych. Jeśli buty, to tylko 4 pary. Ale nie byle jakie! Najlepiej ze skóry i z markowym znaczkiem.

Wiecie co mam na myśli?

Dla mnie to jest taki minimalizm na pokaz, bo dalej lubimy otaczać się drogimi, markowymi sprzętami i dodatkami. Tak, tak, wiem – minimalista mi powie, że tu chodzi o jakość i trwałość tych produktów.

Dlatego jedyny minimalizm, jaki podziwiam to taki, kiedy osoba w ogóle nie przywiązuje uwagi do tego, jakiej firmy ma kurtkę czy zegarek. Zegarek? Czy on w ogóle jest jej potrzebny?

 

Jesteś w stanie zaakceptować inność?

Mimo wszystko, zakładając jednak, że każdy jest szczery sam ze sobą i żyje dokładnie według takich zasad, jakie wyznaje i jakie go uszczęśliwiają – czy jesteś w stanie ingerować w jego szczęście?

Oczywiście, że jesteś! Robimy to notorycznie.

Ci co jeżdżą samochodami wkurzają się na rowerzystów, rowerzyści natomiast czują się panami dróg dla rowerów, ulic i chodników zarazem. Ci co preferują minimalizm ubraniowy śmieją się z tych, co kochają ubrania, zabawy modą i nazywają ich „zbieraczami rzeczy”. Natomiast Ci co chcą zrobić karierę za nic mają tych, którzy wolą leżeć na trawie i rozmyślać nad życiem, zwą ich nieudacznikami.

Czy tak właśnie nie wygląda nasz świat? Zamiast zaakceptować inność i spróbować wziąć z niej to, co najlepsze dla naszego sposobu życia – najlepiej wychodzi nam ocenianie i krytykowanie wyboru innych.

Zawsze wychodziłam z założenia, że we wszystkim trzeba znać umiar. Podobne mam zdanie, w tym przypadku. Myślę, że na dłuższą metę najszczęśliwsi będą ludzie dla których wybory nie są czarno-białe i które potrafią żyć swoją wolnością, zarazem szanując wolność drugiego człowieka.


Podobne posty, które pojawiły się na blogu:

Życie składa się z chwil. Podaruj więc sobie chwile przyjemności.

Małe marzenia dzieciństwa 

Chcesz stracić przyjaciół? Pożycz im pieniądze!

Poznaj mój podcast

„W głąb siebie” – Dagmara Sobczak

Przejdź do podcastu